Mały ZUS dla firm już niebawem
Jakiś czas temu wicepremier Jarosław Gowin zapowiadał, że niektórzy z nich będą mogli płacić mniejsze daniny. Wprawdzie było to nieco dziwne, bo przecież wicepremier jest specem od kultur i nauki, a wszak ZUS żadnym uniwersytetem nie jest. Co więcej, wypowiedź ministra stała w sprzeczności z dotychczasowymi zapowiedziami ministra Morawieckiego, który zdaje się, miał inny pomysł na pomoc najmniejszym przedsiębiorcom.
Ustawa o małej działalności gospodarczej
Planowana ustawa ma wprowadzić do polskiego systemu prawnego definicję małej działalności gospodarczej. Według niej małą działalnością zajmuje się przedsiębiorca, którego przychody nie przekraczają trzydziestokrotności minimalnego wynagrodzenia rocznie. Łatwo wyliczyć, że kwotą graniczną jest 60 tys. zł rocznie, albo 5 tys. zł miesięcznie. To właśnie oni mieliby płacić niższe składki ZUS. Szacuje się, że ustawa będzie zbawieniem dla 200 tysięcy przedsiębiorców.
Ustawa zakłada też odejście od modelu promowania firm, które dopiero rozpoczęły swoją działalność. Teraz przez pierwsze 24 miesiące działania, firmy mogą korzystać z tzw. „małego ZUS - u”. To rozwiązanie jest krytykowane, ponieważ jak zauważa sama wiceminister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, po tym okresie firmy często zamykają działać i zakładają nowe, które rejestrują na innego członka rodziny. W takim modelu dość łatwo o nadużycia, a proponowane pomysły mają być bardziej sprawiedliwe.
Proponowane rozwiązania są także szansą dla przedsiębiorców, którzy działają w szarej strefie, a ich przychody stanowią tylko dodatek do domowych budżetów. Mowa tu o drobnych rzemieślnikach, fryzjerach, matkach z dziećmi, które dorabiają, opiekując się dziećmi sąsiadek czy koleżanek, albo babci, która dorabia do emerytury sprzątając mieszkania. Według pomysłu ministerstwa, proponowana ustawa ma zachęcić tych przedsiębiorców do wyjścia z szarej strefy.
Niższe składki ZUS – kiedy?
Projekt ustawy nadal pozostaje tylko projektem, a to, o czym mowa to nic innego jak założenia do tego projektu. Podczas prac legislacyjnych dużo może się zmienić, a ostatecznie prawo może się znacznie różnić od tych szlachetnych, jak widać, założeń. Sama wiceminister przestawiła jednak ramy czasowe, w jakich rząd chce doprowadzić do uchwalenia ustawy. Sam proces legislacyjny ma rozpocząć się po wakacjach aby pod koniec roku ma zostać przyjęta ustawa, która miałaby zacząć obowiązywać od stycznia. Przez ten czas ZUS miałby czas, aby dostosować do niej swój system informatyczny, a sami przedsiębiorcy mogliby płacić już od 1 stycznia 2019 roku.
No to trzymamy kciuki za powodzenie tego projektu. Ale potencjalnym beneficjentom tego projektu radzimy , by powstrzymali nadmierny entuzjazm, ponieważ jeszcze nie wiadomo, ile miałaby wynosić ta preferencyjna stawka składki.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj