W sobotę 2 czerwca odbyła się po raz pierwszy Puchar Niemiec w brazylijskim jiu-jitsu. Jest to drugi turniej organizowany przez niemiecko - brazylijską organizację Jiu Jitsu (DBJJO). Na tym sportowym wydarzeniu nie mogło zabraknąć reprezentacji klubu BJJ Oborniki Śląskie.
Invictus rozgromił konkurencję w Berlinie
Zawodnicy obornickiego klubu w czasie zawodów pokazali, że zdecydowanie zasłużyli na zajęcie miejsc na podium. Reprezentacja Obornik Śląskich wróciła z zawodów z aż 18 medalami.
- Teraz przed całym naszym klubem zakończenie sezonu, obóz treningowy i krótkie wakacje. Na nowy sezon wracamy z jeszcze większą motywacją do działania. Nieodłącznie chciałbym również podziękować za wsparcie firmom i ludziom, którzy pomagają nam realizować naszą pasję i dokładają cegiełkę, do naszych sukcesów Gmina i Miasto Oborniki Śląskie, Lampy2, TAKMA, Brave Design, Stepmed - Hania&Paweł Stelmaszczyk – fizjoterapia oraz Wypożyczalnia Samochodów Wołów. - powiedział trener Miłosz Borowski
- Teraz przed całym naszym klubem zakończenie sezonu, obóz treningowy i krótkie wakacje. Na nowy sezon wracamy z jeszcze większą motywacją do działania. Nieodłącznie chciałbym również podziękować za wsparcie firmom i ludziom, którzy pomagają nam realizować naszą pasję i dokładają cegiełkę, do naszych sukcesów Gmina i Miasto Oborniki Śląskie, Lampy2, TAKMA, Brave Design, Stepmed - Hania&Paweł Stelmaszczyk – fizjoterapia oraz Wypożyczalnia Samochodów Wołów. - powiedział trener Miłosz Borowski
Miłosz Borowski w kategorii purpura Masters 1 w Gi zdobył srebro, a w kategorii Gi Open złoto. Łukasz Urbański startujący w kategorii Masters 2 wywalczył złoto w Gi, srebro w Gi Open. Natomiast w konkurencjach bez kimon srebro w Adult i srebro w Adult Open.
Jak starty swoich zawodników podsumowuje trener i zawodnik "Niezwyciężonych", Miłosz Borowski?
- Emocje opadły, ostatnie zawody w tym sezonie za nami. Zanim przejdę do wyników, chciałbym wszystkich zachęcić do startów w zawodach. Dlaczego warto jeździć i starować? Po pierwsze liczy się ogromne wsparcie od kolegów z klubu, którzy stają się twoją rodziną. W czasie startów nie brakuje wyzwań, adrenaliny, sprawdzenia samego siebie i często okazuje się, że rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Każdy start uczy nas jako zawodników, że każda przegrana, to tak naprawdę kolejna nauka. A co się z tym wiąże, uczymy się szacunku do przeciwnika czy to na macie czy poza nią. Nie można też pominąć aspektu wygranej. Jest to chyba jedna z ważniejszych rzeczy dla zawodników startujących na zawodach, ale nie jest to tylko kolejny medal do kolekcji, jest to też pewne uzależnienie, które uświadamia nam, że bez treningów, bez poprawiania swojej techniki nie możemy już egzystować.
Za naszych lokalnych wojowników trzymamy kciuki i życzymy dalszych sukcesów!
Kolejne cztery medale to dorobek Mateusza Kusztala, który w kategorii Gi Adult zdobył srebro, Gi Open Złoto. Dwa kolejne to walki bez kimon – Adult złoto i Adult Open również złoto. Michał Chudy startujący w kimonie w kategorii Gi masters wywalczył złoto, Gi masters open to również złoto. Dodatkowo w kategoriach NoGi masters zdobył srebro, a w kategorii NoGi masters Open kolejna złota blacha. Piotrek Kuczkowski wywalczył dwa srebrne medale, startując w kategorii Gi masters oraz Gi masters Open. Również dwa medale przywiózł ze sobą Maciek Łapka, brąz w kategorii Gi Adult oraz złoto w NoGi Adult.
Jak starty swoich zawodników podsumowuje trener i zawodnik "Niezwyciężonych", Miłosz Borowski?
- Emocje opadły, ostatnie zawody w tym sezonie za nami. Zanim przejdę do wyników, chciałbym wszystkich zachęcić do startów w zawodach. Dlaczego warto jeździć i starować? Po pierwsze liczy się ogromne wsparcie od kolegów z klubu, którzy stają się twoją rodziną. W czasie startów nie brakuje wyzwań, adrenaliny, sprawdzenia samego siebie i często okazuje się, że rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Każdy start uczy nas jako zawodników, że każda przegrana, to tak naprawdę kolejna nauka. A co się z tym wiąże, uczymy się szacunku do przeciwnika czy to na macie czy poza nią. Nie można też pominąć aspektu wygranej. Jest to chyba jedna z ważniejszych rzeczy dla zawodników startujących na zawodach, ale nie jest to tylko kolejny medal do kolekcji, jest to też pewne uzależnienie, które uświadamia nam, że bez treningów, bez poprawiania swojej techniki nie możemy już egzystować.
Za naszych lokalnych wojowników trzymamy kciuki i życzymy dalszych sukcesów!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj